PolskiZielarz

piątek, 20 stycznia 2023

Amanita muscaria - liczne informacje praktyczne (zbiór, suszenie, przygotowanie, dawkowanie)

Autor: Waldemar Borowski

"Nie znasz tego, co ukryte w ziemi, jakże możesz znać to, co ukryte w niebie."

- Sanhedrin


"Myślałem, że będę miał tylko czterystu chasydów, że pójdę z nimi do lasu i dam im mannę, a oni poznają królewską moc Boga."

- Menachem Mendel


"Manna posiadała dar odkrywania ludziom wielu rzeczy. Dobrze jest narodowi, który posiada coś takiego."

- Agady Talmudyczne

Disclaimer: Artykuł stworzony został w celach edukacyjnych. Nie ma na celu substancji gloryfikowania, promowania jej nieodpowiedzialnego zażywania, nadużywania, brawurowego imprezowania, z alkoholem czy pigułami mieszania i przez to późniejszego chorowania oraz jelit płukania. Informacje tu podane zostały zebrane, by przedstawić hipotetyczny szerszy kontekst historyczno-kulturowy, zainicjować dyskusję, a także, by ułatwić identyfikowanie i odróżnianie osobom zdecydowanym na doświadczanie. O tyle to ostatnie jest ważne, gdyż mykologiczna wiedza ma potencjał, by zminimalizować szkody, które spowodować mogą podobne z wyglądu ziemi płody - grzyby naprawdę trujące, które rosną obok w lesie i na łące.

Książka ŚWIĘTY GRZYBÓG została wydana w formie papierowej > >
Prezentuję w niej informacje. Mogę się mylić w wielu kwestiach. Pamiętajcie o tym.

Przygotowując album skupiłem się głównie na hipotezach Johna Allegro. Chciałem objaśnić biblijne i alchemiczne alegorie oraz przedstawić jak najwięcej dowodów w postaci dzieł sztuki. 

Przy tej okazji natknąłem się na postać równie ciekawą - Donalda Edwarda "Dona" Teetera, autora książki Amanita muscaria - Herb of Immortality. W przeciwieństwie do Johna, naukowca, teoretyka, Donald był praktykiem. Poświęcił życie Amanicie. Jemu zawdzięczamy ciekawe, aczkolwiek kontrowersyjne przepisy. Zgromadziłem też wiele danych z własnych badań, wglądów, z innych pism oraz rozmawiając z osobami testującymi.

Próba odtworzenia szamańskiej procedury preparacji muchomora jest umieszczona tu bardziej w ramach ciekawostki. Informacje zebrane poniżej są niekompletne i mogą być błędne. 

Pragnę też zaznaczyć, że Muchomor czerwony nie jest najlepszym psychodelikiem do stosowania w wysokich 'dawkach cermonialnych' i do 'tripowania'. O wiele bardziej nadaje się do prozdrowotnego mikrodawkowania w krótkich okresach czasowych (1 - 6 miesięcy) o czym możecie sobie poczytać tutaj >> http://swietygrzybog.blogspot.com/2023/03/mikrodawkowanie-w-amerykanskim-stanie-i.html

1. Zbiór


Najmocniejsza Amanita muscaria występuje w klimacie cztero-sezonowym, którego doskonałym reprezentantem jest Polska, kraj zwany niekiedy również ‘Cebulandem’ z racji popularności tamasowego podziemnego warzywa, powodującego ogólną zamułę umysłową i równie smutnej pogody, która wymusza tachanie ze sobą wielu warstw ubioru – tak zwane ubieranie się ‘na cebulkę’. Sezon amanitowy trwa tu od lata do późnej jesieni, jednak najobfitszy wysyp odbywa się zazwyczaj we wrześniu, kiedy można doświadczyć wielu piorunów, deszczowych dni i równie wielu jeszcze ciepłych nocy. Te trzy czynniki wspierają we wzroście czerwone guziki. 

Owocniki mają 3 części - bulwiastą nóżkę, fartuszek i kapelusz w kształcie kulki, kopułki, parasola, Okrągłego Stołu, kielicha Graala lub Feniksa. Rycerze Króla Artura zbierali okazy nienadgryzione przez robaki, ślimaki i inne zwierzęta, tak zwana 'czysta pięta'. Jeden czy dwa robale nie robią różnicy wcale, natomiast kapelusze całkiem przejedzone, lepiej niech będą w lesie zostawione. Umiar i delikatność zalecane. Ta istota jest ważną częścią ekosystemu. Dla milionów istnień stanowi pożywienie i milionom daje schronienie. Może cię to nie rusza, ale cały las się dzięki niej porusza. 

Nóżkę owocnika odcina się, podważa nożem, wykręca, lub wyrywa. Leśnicy mówią, że sposób nie ma znaczenia i niczego nie zmienia. Dość praktyczne jest odłamywanie nisko tuż przy bulwie. Ułatwia to transport i higienę, bo to głównie podziemna bulwa ma na sobie dużo ziemi lub piachu, który może pobrudzić inne czyste grzyby w koszyku. Pierścień czerwonego muchomora to istna zmora grzybowego amatora. Palce szybko obkleja, dlatego rękawice ogrodowe ubieram, gdy do lasu się wybieram. Ewentualne czyszczenie z ziemi, liści, części roślin i owadów odbywa się jak najszybciej, najlepiej jednak nie pędzelkiem, a wilgotną tkaniną. Niektórzy polecają przed suszeniem usunąć też blaszki z pod spodu kapelusza i oddać zarodniki do natury. Tak przygotowane grzyby nie muszą ponoć leżakować aż przez 3 miesiące. Najwięcej substancji czynnej znajduje się w żółtawej warstwie tuż pod  czerwoną skórką. Nóżki nie posiadają zbyt dużo enteogenu (tylko ok. 30% tego co kapelusze i do tego w nieco innych proporcjach), jednak po ususzeniu można je mikrodawkować na podniebieniu. Pomagają w uziemieniu. Eko chipsy surowe, bardzo słodkie i zdrowe. Jestem zwolennikiem całego grzyba, 'full spectrum' z blaszkami i nóżkami. Nie mam na to jednak naukowych dowodów, ani żadnych logicznych powodów. Po prostu mi to przyszło i zostało. Donald Teeter też pisał, że się kiedyś tak zbierało i nic się wtedy nie marnowało. Są anegdotyczne opowieści dziwnej treści, że substancje obecne w nóżce wspomagają przyswajanie tych znajdujących w kapeluszu, oraz jeszcze mniej wiarygodne opinie, że ludzie jedzący same kapelusze 'zbytnio odlatują'. Na razie to tylko legendy niepotwierdzone w badaniach. Mimo tego moja intuicja się w tą stronę skłania.

2. Suszenie

Wg. receptury D. E. Teetera, "Bazyliszka" suszy się w suszarce do grzybów w zacienionym miejscu, w temperaturze pokojowej do 40-50 stopni C "na wiór" przez 1-2 dni. Po prawidłowym suszeniu mają łamać się i kruszyć. Warto wspomnieć, że większość innych źródeł  poleca podgrzewać do 70 stopni C. Teeter jednak odradza jakiekolwiek gotowanie i podgrzewanie w piekarnikach, gdyż "powoduje to utratę potencjału zawartego w grzybie". Po dobrym ususzeniu kapelusze nabierają często złotawego lub miedzianego połysku. Przegrzane stają się brązowo-czarne i niesmaczne. Tak można popsuć grzyby zacne.

Jest w tym punkcie pewien dylemat, bo 'naukowi' autorzy polecają np. suszenie w 80 C przez 5 godzin, które to ma powodować większą redukcję stężenia kwasu ibotenowego w stosunku do muscymolu (potwierdzone w kilku badaniach). Spotkałem się też z opiniami, że najlepiej suszyć po prostu przewiewem powietrza, bez temperatury... Metod jak widać jest wiele. 

Próbowałem zarówno tych suszonych w 70 C, jak i 38-45 C. Jedne i drugie były wspaniałe. Delikatnie skłaniam się bardziej ku tym przygotowanym w niższej temperaturze. Być może mają na to wpływ moje ‘witariańskie preferencje’. Surowe ‘naświetlają’ jakby więcej. 

Świeże "muchoraje" nie nadają się do spożycia w dużej ilości za sprawą toksyn takich jak kwas ibotenowy oraz czasami występująca hydrazyna. Muskaryna również jest toksyną w większych dawkach, jednak w grzybie są jedynie śladowe ilości tej substancji. Jej wchłanianie przez ścianę jelita jest wolne i prawie nie przedostaje się ona przez barierę krew-mózg (możliwe jest to przy jednoczesnym podaniu lecytyny). Inne alkaloidy "żabiego stołka" to kwas stizolobinowy, kwas stizolobikowy, kwas metylotetrahydrokarbolinowy, cholina (nie ma działania psychoaktywnego), acetylocholina (w małym stężeniu), muskarydyna. Uważa się, że te alkaloidy nie mają znaczącego działania. Warto jednak pamiętać, że zawartość owych substancji może ulegać sporym wahaniom. Są one zależne między innymi od rejonu, drzew, pogody i pory. Letnie osobniki są zazwyczaj mniej toksyczne od jesiennych.

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że słowo "toksyna" to bardzo szerokie pojęcie. Prawdziwi bezwzględni "zabójcy w kapeluszach" to zielonkawe Muchomory sromotnikowe (Amanita palloides) zawierające naprawdę ciężkie amatotoksyny nieodwracalnie niszczące wątrobę. Jeden zielonawy łagodny w smaku grzybek (najczęściej fatalnie mylony z gąską, gołąbkiem, pieczarką lub czubajką) może pożegnać kilka osób. To często ostatnia ziemska kolacja na mazurskich wakacjach.

Świeże grzyby Amanita muscaria dobrym pomysłem nie są. Mogą powodować nudności, wymioty i jelitowe kłopoty. Z tego co czytałem nie odnotowano jednak żadnych przypadków uszkodzeń organów wewnętrznych po spożyciu muscarii. Nie spotkałem się również w literaturze toksykologicznej z przypadkami śmiertelnego zatrucia tym grzybem. Było zaledwie kilka przypadków śmierci w wyniku powikłań, przedawkowania i nieodpowiedzialnego zachowania. Dla porównania roczna liczba zgonów spowodowanych piciem alkoholu = 3 300 000. O lekach na receptę typu paracetamol i polopiryna nie wspomnę. 

Podczas suszenia "muchara" w cieniu kwas ibotenowy zmieniać się ma w psychoaktywny muscymol (inaczej panterynę). Suszenie na słońcu powoduje, że kwas ibotenowy transformuje w muskazon, który nie jest aż tak zły jak kwas ibotenowy, jednak do magii muscymolu mu daleko. Prawdopodobnie najlepiej więc suszyć w cieniu (aczkolwiek niektóre wyniki eksperymentów biochemicznych są sprzeczne w tej kwestii...). Japońscy badacze suszyli amanity przez 3 dni na słońcu i poziom muscymolu zwiększył się o 969%. Suszenie w suszarce zwiększyło poziom muscymolu o 314%. Suszenie przez 11 dni na słońcu zwiększyło poziom muscymolu o 266%. Stężenie kwasu ibotenowego spadało o 91% podczas suszenia na słońcu przez 11 dni i o 85% podczas suszenia w suszarce, oraz o 51 % przez 3 dni suszenia na słońcu. Każdy grzyb jest inny i sporo zmiennych wpływa na ilość  i proporcje substancji czynnych. 

Jak widać ten "trickster" wymyka się próbom jednoznacznego poznania i być może trzeba się pogodzić z tym, iż zawsze pozostanie jakaś tajemnica tutaj... Naukowe badania nad muscymolem wykazują jednak bezsprzecznie, że substancja ta odwraca procesy starzenia się mózgu, może leczyć epilepsję i chorobę parkinsona. 

Być może dlatego alchemicy nazywali muchomora jednocześnie "jadowitym bazyliszkiem" jak i "panaceum - kamieniem filozoficznym". Zawierać ma też podobno dużo więcej witaminy D niż inne grzyby, i, jeśli to prawda, to byłby świetnym suplementem do dozowania podczas zimowania. Aczkolwiek w Wedach nie ma w ogóle koncepcji witamin, więc może nie ma co się nimi mamić... 

'Muchar' pomagać ma przy autyzmie, bezsenności, depresji, nerwicach, tikach, skurczach, paraliżu, demencji, migrenach, PTSD, jaskrze, POChP i innych chorobach płuc, astmie oraz boreliozie. Przywraca radość w życiu i powoduje wiele zachwytów. Pierwszą rzeczą, jakiej można często doświadczyć, jest anihilacja nerwowego niepokoju i wypełnienie cielesnej powłoki mocą, przy jednoczesnym zachowaniu stanu zrelaksowania. 'Bycie bardziej' to adekwatny termin odnośnie tego stanu. Bycie bardziej tu i teraz, bycie bardziej w ciele, w którym dzieje się tak wiele. Kontakt z własnym (często marginalizowanym na co dzień) ciałem, nie z plejadianami, arkturianami, czy innymi kinowymi wynalazkami. Zamiast tego zadziewa się ‘defragmentacja umysłu’ i napływ nowatorskich pomysłów. Śmierć i zmartwychwstanie z wieka... ‘do nowego człowieka’. Łatwiej będzie wam to zrozumieć, gdy na drugi dzień po ‘podróży’ wstaniecie, mając niezwykłą klarowność i świeżość myślenia, niczym dzieci patrzące na świat i zachwycające się zwyczajnością, doświetleni miłością.

3. Kurowanie i przechowywanie

Po ususzeniu krasnalskie czapki wyjmuje się z suszarki na 2-3 minuty i odparowuje a potem słoikuje.

W następnej kolejności "kuruje" się tych gości umieszczając w ciemności, w słoiku na 2-3 miesiące. Dlaczego? Hydrazyna (w bardzo małym stężeniu) może (aczkolwiek nie musi) występować w czerwonych grzybkach. Po trzech miesiącach leżakowania substancja ta rozkłada się całkowicie. W recepturze Teetera właściwe suszenie i kurowanie jest również esencjonalne dla uzyskania dobrego smaku i potencji. Moc grzyba potrafi się wtedy zwiększyć. Dobrze wysuszone potrafią zachować magię przez wiele miesięcy i lat. 

Bardzo ważna jest szczelność naczynia. Pamiętam jak zafascynowany recyklingiem zabrałem z piwnicy stare słoiki i po kilku tygodniach odkryłem, że grzyby jakimś cudem wciągnęły wilgoć i stały się giętkie. Totalnie nie sprawdzają się kiedyś modne zakrętki z tak zwanym ‘klikiem’ – wybrzuszonym guzikiem, który ma zastosowanie tylko gdy chodzi o pasteryzowanie.

Sporne info o leżakowaniu wydaje się w pewnym sensie korespondować ze starymi pocztówkami, które sugerują, że odlot na świętym grzybie odbywał się w Nowy Rok. Wygląda na to, że "parasolki" zebrane w sierpniu i wrześniu były konsumowane dopiero po około trzech miesiącach.

4. Dawkowanie

Przyjmuje się, że mała dawka to 1 - 5 g. Średnia dawka 5 - 10 gram. Powyżej 10 gram zacząć mogą się poważniejsze wglądy, ale nie jest to regułą. Dawka silna to 15 - 30 gram. Efekty zaczynają się po 30 - 120 minutach od spożycia i mogą trwać 5 - 12 godzin. Czapka zmielona na proszek będzie działała szybciej, intensywniej i krócej niż połknięta w całości. Małe dawki pobudzają fizycznie, zwiększają odporność na ból i warunki pogodowe, poprawiają wydolność, wytrzymałość, kondycję oraz budzą odwagę. Były używane jako wspomagacze podczas ciężkich prac lub długich wędrówek przez plemiona syberyjskie. Większe dawki mają działanie bardziej mistyczne. 

Amanita współgra najlepiej z surowymi sokami, bardzo dobrze z miodem i surowym (niepasteryzowanym) mlekiem, znakomicie z cbd, cbg, thc, grzybami psylocybowymi, mdma, lub kakao (które również delikatnie otwiera serce). 

Odnośnie kakao, starożytne plemiona nie jadły surowego. Tłuszcze roślinne jakie zawiera, mają bardzo skomplikowane wiązania chemiczne i wymagają od ciała potężnej akcji przerobowej. Być może dużo się zmieniło i wątroby współczesnych ludzi, którzy pracują świadomie z emocjami, są wydajniejsze i surowe kakao im mocno nie zaszkodzi. Nie wiem. Może wątroba potrafi się przystosować? Niewątpliwie ta obecna moda na parówki sojowe i surową czekoladę, to coś zupełnie nowego w historii gatunku ludzkiego. Japończycy zawsze fermentowali soję a rdzenne mezoamerykańskie społeczności jadły tylko owoc Theobroma cacao. Nasiona były używane, jednak Majowie nie spożywali ich codziennie. Przygotowywali bardzo małe ilości, sporadycznie, wyłącznie podczas ceremonii z grzybami lub świętymi roślinami. W starożytnych tubylczych kulturach nie jedzono też korzenia maki, ani innych nasion, orzechów, zbóż i strączków na surowo. Zawsze wpierw było namaczanie, kiełkowanie, fermentowanie, podprażanie, gotowanie aby zdezaktywować różne toksyczne roślinne substancje anty-odżywcze. Więcej przeczytać możesz w znakomitej pracy dentysty i podróżnika Westona A. Price’a zatytułowanej Nutrition and Physical Degeneration (1939). Pozycja powstała jeszcze zanim zapanowała wszędzie nieludzka hodowla przemysłowa zwierząt, parówkowo-sojowa bio-eko vege propaganda, farmaceutyczna dyktatura i korpo-stomatologiczna bzdura. Weston był uczciwym dentystą i opisał szczerze wszystko. Dlaczego Masajowie zawdzięczali zdrowie krowie a polinezyjscy wyspiarze bez bólu przemierzali swoje plaże. Niestety ta lektura do dziś dnia nie jest dostępna w języku polskim. Inna dobra książka na temat to Naturalne metody na zdrowe zęby autorstwa Ramiel’a Nagel’a. Kontynuuje badania poprzednika i w niewygodny temat wnika. 

Przy okazji - zamiast jedzenia amanit i innych grzybów, dużo lepsze efekty są po ekstrakcie na surowym soku owocowym.

5. Mikrodawkowanie i homeopatia

Bezpiecznym pomysłem na zapoznanie jest mikrodawkowanie suszu (np. 0,3 - 1 g) jako dodatek do surowego mleka lub soku, herbatka, przyprawa do zupy, składnik kulki mocy itp). Wielu twierdzi, że jeśli chodzi o amanity to właśnie mikrodawkowanie ma najlepsze działanie. Można włożyć mały kawałek kapelusza pod język i popijać sobie sok. Muscymol będzie się powoli uwalniał. Mikrodawki stosowane w rozsądnych odstępach czasowych subtelnie relaksują, wyostrzają zmysły, energetyzują, przywracają kontakt z ciałem, uwalniają stłumione i zamrożone w nim emocje. Często gdy zostaną one wyzwolone za pomocą płaczu, śmiechu, zwrócona zostaje człowiekowi jego pierwotna gracja i lekkość ruchów. Amanita muscaria stosowana z umiarem potrafi ulżyć w cierpieniu i pomóc zregenerować człowieka na wielu poziomach. 

Spotkałem się też wielokrotnie z opiniami użytkowników, że 'heroiczne' dawki medycyn różnego rodzaju przynosiły często wiele informacji, ale z integracją i praktycznym wdrożeniem ich w życie bywało już bardzo różnie. 

Mocne transformacyjne przeżycia bywają niebezpieczne, szczególnie dla osób, które mają tendencję do identyfikacji z archetypowymi procesami. Możliwa jest nawet tzw. 'inflacja ego' mająca w potencjale zarówno głębokie wglądy (pod warunkiem nadwyżki energii, pokory i życia w prawdzie)  jak i opętanie (w przypadku dumy, pychy i kłamstwa). Czasami ta granica jest bardzo cienka i płynna. Jak mawiają: 'Zaiste i szlachetny koń się niekiedy potknie'. W takich przypadkach, człowiek często intuicyjnie czuje lęk przed psychodelikami, bo nie do końca wie 'co zasiał', 'na czym stoi' konstrukt ego i co jest ukryte w podświadomości. Tu małe dawki mogą być bezpieczniejszą i adekwatniejszą strategią. Zwłaszcza jeśli celem jest zdrowie, zmiana wzorców i nawyków dnia codziennego. Stosując tą metodę można skuteczniej przenikliwie obserwować, wyłapywać, świadomie zmieniać i utrwalać to co jest preferowane. Paradoksalnie to te drobne z pozoru gesty, odruchy, postawy, przyzwyczajenia, nawyki i skłonności są istotnym elementem jakości życiowej podróży. Jedna z lekcji jaką odebrałem od kapeluszników jest taka, że osobie, która przejawia łagodne oblicze oraz uważność "w małych i wielkich sprawach" sprzyja cały Wszechświat. 

Do jeszcze subtelniejszego i dłuższego mikrodawkowania (np. w dolegliwościach utrwalonych lub przewlekłych) nadaje się też podobno homeopatyczny Agaricus muscarius. Więcej na ten kontrowersyjny temat tutaj > Agaricus muscarius, czyli jak muchomor w homeopatii uzdrawia z apatii

Są też ludzie, którzy mikrodawkują surowe muchomory i twierdzą, że w bardzo małych ilościach również kaws ibotenowy ma pozytywne pobudzające działanie (podobne jak kawa, adderall czy redbull). 

6. Ambrozja
Zarówno celuloza jak i chityna są trudne do strawienia i mogą powodować dyskomfort, zwłaszcza u ludzi o delikatniejszej konstytucji. Jednak muchomora nie trzeba wcale jeść. Dzięki prawidłowo suszonym grzybom można łatwo "zmienić wodę w wino" umieszczając na 3 godziny suszone kapelusze i nóżki w kielichu z deszczówką lub wodą destylowaną (w ilości przykrywającej susz) w temperaturze pokojowej. Odlewa się powstałą bursztynową ciecz do szklanki przez sitko i powtarza proces zalewając ponownie tego samego grzyba na około dwie godziny nową wodą. Drugą porcję zlewa się do naczynia zawierającego pierwszą i tak oto powstaje ambrozja. Do takiego ekstraktu potrzeba niewiele więcej suszu, jednak efekty są klarowniejsze. Najlepiej pić go rano na pusty żołądek, dolać go do bananowego szejka lub do surowego mleka.

Czy ta receptura jest kluczem do wyjaśnienia Jezusowego cudu? Dzięki niej można zamienić wodę w 'wino', które w przeciwieństwie do 'jabola' uzdrawia i 'niesie dobrą nowinę'. Dobra nowina jest lepsza bez alkoholowego wina.

7. Wino Galilejskie


Bardziej wizualną i smaczniejszą wariację ambrozji uzyskuje się stosując surowy sok z winogron (ra-dość dają tez soki z czerwonej papryki, arbuza, pomarańczy, mandarynek, selera naciowego) zamiast wody destylowanej. Tak, w książce Donalda Teetera jest o soku  winogronowym pasteryzowanym. Aktualne doświadczenia pokazują jednak, że soki świeżo-wyciskane zdecydowanie lepiej współgrają z biało-czerwoną medycyną. Przepis na "Święte Wino" to moczenie np. 14 - 28 gram suszu amanity w 0,5 L soku przez 3 - 6 - 9 lub nawet do 12 godzin. Po odcedzeniu można wycisnąć kawałki grzyba jak gąbkę. Lekko kwaśny sok daje najlepsze efekty, a kilka kropel octu zwiększa moc ekstraktu. To "psychodeliczne wino" nie powoduje alkoholowego kaca. Ma też unikalną właściwość wśród enteogenów - po szybkim rozcieńczaniu wodą destylowaną (2 - 6 kubków wody na 1 kubek ekstraktu) staje się jeszcze mocniejsze i bardziej magiczne. Efekty specjalne mogą przypominać wtedy psylocybinę. Doświadczenie rozwodnionego ekstraktu jest też przyjemniejsze dla ciała. Prawidłowe rozcieńczenie zaspokaja pragnienie. Podobnie jak w przypadku ambrozji - ma najlepsze działanie rano na pusty żołądek.

W obu powyższych recepturach czystość użytej wody ma duże znaczenie. Sprawdza się tu świetnie rosa, śnieg, woda deszczowa, destylowana, demineralizowana lub z filtra osmotycznego. Twarda mineralna z gór lub chlorowana kranówka to mniej efektywne warianty. 

Nie wiadomo dokładnie dlaczego rozcieńczenie "elixiru" powoduje czasami tak szybki wzrost mocy. To ewenement wśród wszystkich darów natury. Roztwór uzyskany z każdej innej substancji zmieszanej z wodą staje się słabszy niż ekstrakt wyjściowy. Muscymol jest bardzo polarną cząsteczką, podobnie jak woda. Być może na poziomie molekularnym zachodzi jakaś istotna transformacja w łańcuchach chemicznych...

Zalety "Świętego Wina" to brak nudności i uczucia ciężkości w jelitach, szybsze efekty i co za tym idzie - łatwiejsze dawkowanie. 

8. Śmietana sułtana

Bardzo się zdziwiłem, ale to paradoksalnie najlepszy przepis jaki do tej pory odkryłem. Cuda i czary. Oto tajemnica wiary: zjedzenie suszonych kapeluszy i nóżek z dojrzałym mango i prawdziwą niepasteryzowaną śmietaną. Surowa śmietana w jakiś cudowny sposób niweluje negatywy żołądkowe i niestrawności celulozowe. Być może tłuszcz wydłuża trawienie i to daje jelitom ukojenie. W każdym bądź razie, podobnie jak w przypadku ekstraktu, zniwelowane zostają ewentualne gazy, ciężkość i bolączki, które mogą ale nie muszą występować po zjedzeniu samych suchych kapeluszy. Mango też jest magicznym owocem, zawiera różne terpeny i jakieś mirceny. Warte jest swojej ceny. O wiele łatwiej też sprawa ma się z dawkowaniem. Na początek można zjeść 6-8 gram i poczekać godzinę. Jak jest dobrze, to jest dobrze. A jak nie, to dopijam moczem i rymy toczę. W ten sposób bezpiecznie podwajam dawkę. Reklamacji prawdopodobnie nie będzie. Raczej odwrotnie, doświadczyć można szczodrości w nieskończoności.

9. Mleko, miód i cud

Prosty patent. Suszone kapelusze, łyżka surowego miodu i pół litra świeżego mleka od krów jedzących trawę. Wlewam mleko do kubka, dodaję łyżkę prawdziwego miodu (nie sztucznego czy mieszanki miodów z unii europejskiej), mieszam, wstawiam do zlewu / garnka i napuszczam dużo gorącej wody. Miodowe mleko staje się ciepłe, ale nie zagotowuje się jak na ogniu. Biorę kapelusz do ust i powoli przesączam przez niego lekko ciepłe ale nadal surowe mleko. Nie połykam kapelusza, tylko trzymam cały czas w ustach. Substancje z grzyba przechodzą razem z mlekiem i miodem do żołądka. Surowy miód to enzymy, w tekstach tybetańskich jest nazywany 'koniem', który przyspiesza transport uzdrawiających substancji do organów. Trochę inaczej niż ekstrakt na soku, surowe mleko wnosi regenerującą energię witalną - odżas, oraz uziemienie i spokój kapha. Również tu, po godzinie można recyrkulować orinę.

10. Herbata leśnego skrzata

Amanita Dreamer poleca grzyby ususzone w 45 stopniach spożywać w niewielkich ilościach (do około 1 grama) jako pobudzające i ułatwiające koncentrację mikrodawki. Natomiast jeśli mamy zamiar tripować i przyjąć większą ilość, należy według niej zrobić ‘herbatę’: wrzucić suszone grzyby do garnka, zalać wodą, postawić na fajerkę i podgrzewać lekko przez 20-30 minut. Woda i ciepło pozwala przekonwertować pożądaną ilość kwasu ibotenowego (ale nie wszystko) w muscymol. Po zagotowaniu należy dodać trochę wody i soku z cytryny, by zwiększyć konwersję, ale tego ostatniego nie za dużo, gdyż chcemy zostawić nieco tego ożywczego kwasu ibotenowego ‘na pokładzie’. 

11. Efekty

Często opisywane efekty muchomorowe to oczyszczenie organizmu, zwiększenie wytrzymałości, uczucie pobudzenia, iluzoryczności czasu, nietypowe postrzeganie materii, wymiarów, radość, euforia, stany medytacyjne, wyjątkowe odczuwanie muzyki, spokoju, błogości, poczucie sensu życia, przepływu energii w ciele, świadome wyraziste sny, wizje, prekognicja, telepatia, OOBE i inne, które trudno ubrać w słowa. Unikalnym efektem muscarii jest też absolutnie nadzwyczajna wrażliwość na synchroniczności i koincydencje. Można zaobserwować takowych znacznie więcej. 

Podobnie jak w przypadku grzybów psylocybowych można doświadczyć też samoistnego nastawienia trzydziestu trzech kręgów i bezbolesnego wyprostowania kręgosłupa. Muscymol i psylocybina to  najlepsi kręgarze z jakimi miałem doczynienia.

Alchemiczny Homunkulus jest "tricksterem" nieprzewidywalnym i działającym bardzo różnie na różne osoby. Czasami dwa 'owoce' nie robią nic, a trzeci z tej samej torebki aż za wiele. Należy zachować ostrożność i rozwagę. 

Wielokrotnie doświadczyłem niewytłumaczalnych zjawisk i symbolicznego 'zwiastowania' w snach. Pewnego razu przyśnił mi się czerwony stół z diamentami, innym razem dwie lśniące bombki choinkowe, złoty Jezus w kryształowe kropki. Nie były to typowe sny, a błyskawiczne poranne 'widzenia' pełne jaskrawych kolorów, charakteryzujące się niezwyczajną ostrością obrazu i radosnym ładunkiem emocjonalnym. W każdym z tych przypadków następnego dnia znalazłem 'prezenty'. 

11. BHP 
Lata temu, ludzie, od których dowiedziałem się o działaniu amanit, powiedzieli mi, że po spożyciu grzyba lub ambrozji z niego przygotowanej nie należy pić gazowanych płynów (np. piwa, słodzonych kolorowych puszkowanych wynalazków). Według ich argumentacji muscymol w obecności gazowanej wody wracać miał jakimś cudem do postaci kwasu ibotenowego. Tak podobno się jednak nie dzieje i nie jeden chemik się z powyższej teorii śmieje. Mimo to nadal wykluczam ze swojej diety wszystkie gazowane napoje, tak jak tu stoję. No może poza kombuczą, dzięki której się bakterie jelitowe tuczą.

Przed konkretną ceremonią warto przygotować przestrzeń, uhonorować w niej 4 żywioły i wzorem joginów czy wiedźminów przygotować się. Dla każdego będzie to pewnie znaczyło coś innego. Radykalna szczerość, NVC, Terapia Lowena, zdrowsza dieta itp. Z moich doświadczeń wiem, że najlepiej jest mieć klarowne relacje, dodatnią karmę, być wyspanym, w pełni sił i swojego energetycznego potencjału. Sprezentować sobie dzień przed startem i po na lądowanie. 

Warto (nawet przez kilka miesięcy) wstrzymać się od nadmiaru nie uzasadnionej agresji i... od aktywności seksualnej. Chodzi o to, by zachować nasienie (oraz tym samym płyn mózgowo rdzeniowy w kręgosłupie i we włosach). Drabina Jakubowa do Nieba to kręgosłup a anioły to płyn zdrowy, który płynie z jąder do głowy. Golgota znaczy dosłownie ‘Miejsce czaszki’ a ‘droga krzyżowa’ to niezrozumiana szyszynkowa alegoria Chrystusowa. Kilkumiesięczna retencja nasienia człowieka uzdrawia i przemienia. Dlatego taoiści zaciskali mięśnie głębokie miednicy a esseńczycy nie plotkowali o kobietach po próżnicy. Po to jogini stawali na rękach i na głowie, choć niewielu wam dziś o tym powie

Niektórzy polecają olej z ostropestu osłonowo na wątrobę. Grejpfruty też ją oczyszczają. Wątroba w psychosomatyce i w starozytnej medycynie chińskiej ma związek ze złością, gniewem i frustracją. Można popracować nad tymi emocjami, zaakceptować, uświadomić sobie je i potrzeby na jakie one kierują. To pomoże prędzej niż suplementy w kapsułkach zamknięte.

Dobrze zadbać o higienę pola, odpuścić przestarzałe schematy i tematy (filmy, książki, interakcje) by kapelusze miały działanie uzdrawiające, a nie zatruwające. Emocje, myśli i słowa są istotne, bo wiążą się z kreacją rzeczywistości, a ta medycyna ten proces może wzmacniać.

Można też odstawić rafinowany cukier, mięso z przemysłowej produkcji, pasteryzowany nabiał i zastosować przez kilka dni witariańską żywność, surowe soki, surowy nabiał, dojrzałe owoce, kwiaty (bez nadmiaru soli oraz ostrych przypraw). Lekka dieta sprawia, że można bez niesmaku pić własną orinę (mocz), by w ten sposób recyrkulować muscymol zwiększając jego psychoaktywne efekty. Substancja ta nie jest metabolizowana przez organizm człowieka i wydala on ją w postaci niezmienionej. Tak powstaje aurum potabile - "pitne złoto" alchemików. Na żywieniu opartym o słodkie owoce orina smakuje jak woda kokosowa. 

Ludzki mocz jest ciekłym kryształem i zawiera w sobie hologram świetlny, w którym zapisane są informacje o całym ciele. Temat przypomniał i skompresował Giennadij Małachow w swoich książkach. W moczu jest również ormus, enzymy, aminokwasy, hormony, kreatyna, melatonina, witaminy i komórki macierzyste, które potrafią zregenerować każdy narząd. 
Syberyjscy szamani karmili surowymi muchomorami renifery i wypijali ich mocz. Czasami przechowywali go ponoć nawet przez tydzień, ponieważ ciągle był aktywny i nadawał się do spożycia.

Przyjmuje się, że San Pedro to energia męska, Ayahuasca - żeńska, Teononacatl - dziecięca. Amanita muscaria jako Rebis Hermafrodyta z lustrem reprezentuje potężną energię Absolutu, która czasem wyrywa z butów, łączy niebo i ziemię, noc i dzień, męską i żeńską zasadę. To lustro odbija każdą zaletę i wadę. Wszystko naświetla i wyciąga na wierzch. 

Natknąłem się na wiele nietypowych relacji: ktoś przyłożył surowy jeszcze kapelusz do skóry w miejscu serca i to już wywołało pewne efekty. Ktoś inny po zjedzeniu suszonych grzybów nie poczuł niczego, natomiast na następny dzień zauważył poprawę krążenia. Znajomy widział twarz Chrystusa, dziwne istoty, inna osoba słyszała głos Boga. Ktoś uzależniony od alkoholu odstawił swój nałóg. Ktoś zablokowany fizycznie zaczął pierwszy raz w życiu tańczyć, śpiewać i muzykować. Sporo osób opowiadało o cudownych uzdrawiających ciało fizyczne doświadczeniach.

Dla antycznych Greków i Esseńczyków posiłek ten był tak święty, że wykluczano z niego nawet wielu "Synów Światłości" o jeszcze "nie dość czystych sercach":


"Słowa daremne usunę z ust moich, a nieczystość i przewrotność z mego serca."

- Reguła Zrzeszenia z Qumran




"...i czego mamy przestrzegać pożywając 
ucztę?" Mówi Jezus: "Nie kłamcie i czego nienawidzicie, nie czyńcie, wszystko bowiem jest pełne prawdy wobec niebiosów. Nic bowiem nie jest ukryte, co nie miałoby stać się jawnym." 

- Papirus Oxyrhynchos


"Bo my tego nie pożywamy, tak jak się je pospolity chleb i pije pospolity napój (...)."

- Justyn Męczennik (Apologia I)


"Jedząc inny chleb przyswajasz go i po części za każdym razem chleb zmienia się w ciebie. Natomiast ten drugi Chleb jest silniejszy niż ty. Nie będziesz więc w stanie przemienić go, za to on przemieni ciebie (...)."

– św. Augustyn


"Jak osoby na biesiadach bachanalijskich, pijące czyste wino miłości Bożej (ἀκράτου σπάσαντες τού θεοφιλοῦς), łączą się... będąc pod jego wpływem całą noc do rana pięknie odurzeni, bez odczuwania ciężkich głów lub zamykających się do snu oczu, ale jeszcze bardziej rozbudzeni niż wtedy, gdy przyszli na ucztę, jak oczy i całe ich ciała, i tam stali, aż do rana, gdy ujrzeli wschodzące słońce, podnieśli ręce ku niebu, błagając o spokój i prawdę, oraz bystrość zrozumienia."

– Filon z Aleksandrii (De vita contemplativa)


"Nie rzeczywistośc sama, 
ale Serce, jakim ku niej przystępujemy daje rzeczom kształty i kolory." 

- Henryk Sienkiewicz

Bibliografia

     • Allegro John, The Sacred Mushroom and the Cross, Doubleday, Hodder and Stoughton Ltd, 1970

     • Babicki Jakub, Muchomor czerwony - Amanita muscaria: Enteologia, psychofarmakologia i toksykologia, 2019

     • Ferris Timothy, Narzędzia tytanów. Taktyki, zwyczaje i nawyki milionerów, ikon popkultury i ludzi wybitnych, MT Biznes, 2017

     • Hall Manly Palmer, The Occult Anatomy of Man: To Which Is Added a Treatise on Occult Masonry, 1934

     • Hall Manly Palmer, The Pineal Gland: The Eye of God, 1934

     • McKenna Terence, Food of the Gods, The Search for the Original Tree of Knowledge, Bantam, 1992

    • Teeter E. Donald, Amanita Muscaria; Herb of Immortality - ambrosiasociety.org


Dla zainteresowanych tematem dostępne są ebooki w cenie 44 pln od sztuki:

"Święty Grzybóg"
"Eucharystia muscaria"
"Grzybajki"
           "Grzybowe zdrowie"
"Waldemar Borowski - Malarstwo"

Chcesz kupić? Napisz maila: ufowaldek@gmail.com

163 komentarze:

  1. Dzięki Waldek dzięki Tobie wiem jak tego używać super wiedza gratuluje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam tego nie rób a najlepiej wogule a jak już to na bezludziu z doświadczonym człekiem który miał z tym styczność . W szpitalu cię mogą nie odratować . Pozdro i z wiatrem

      Usuń
    2. nie strasz,jadlem 4 kapeluszki i spoko,nie jestem zaawansowany,jest pieknie

      Usuń
    3. Wiedza level expert, czekam na więcej Twoich artykułów!

      Usuń
  2. Właśnie o tym myślałem wędrując w weekend po lesie, ta wiedza jak na zawołanie, wielkie dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nowego na temat muchomora czerwonego nie napisano ! Ja nie zamierzam was na siłę, uszczęśliwiać ! Ale mam pytanie do mądrych w mowie i piśmie ! Jak się nazywa antidotum na muchomora czerwonego ? można kupić w aptece !

      Usuń
    2. Czy ma Pan na myśli penicylinę?

      Usuń
    3. węgiel aktywowany:)

      Usuń
    4. Rzekomo atropina (substancja czynna w wilczej jagodzie) ma działanie przeciwstawne do muscymolu, więc wzajemnie mogą być traktowane jako antidotum.

      Usuń
    5. Antidotum jest tylko na jednego muchomora,jest to atropina,ale żeby ją podać lekarz musi być pewny 100% że ten spowodował zatrucie,gdy ją poda w innym przypadku zabije człowieka. W innych przypadkach nie ma antidotum.

      Usuń
    6. Antidotum jest kamfora, kawa i nalewka z piołunu.

      Usuń
  3. dobry wpis :))
    fajne porównania w cudzysłowiach...
    dawaj jakąś relację z tripa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro piszesz o tripach to nie zrozumiałeś artykułu.To nie jest dla efekciarstwa i chwalenia się relacjami z tripów.

      Usuń
    2. No....przydalo by się cos o tym :]]

      Usuń
  4. Super artykuł, wspaniała wiedza, dziękuję, mało spotyka się tak ciekawych artykułów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieki. Swiety Mikolaj ma w worku prezenty. Tylko dla grzecznych dzieci;)

    OdpowiedzUsuń
  6. własnie zarzuciłem na początek 5 zobaczymy co bedzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonie, jak tam?

      Usuń
    2. No i chyba boska moc "Grzyboga" go dobiła ,albo dawka 5 na początek była dużo za duża xc

      Usuń
    3. Hejka- witam wszystkich. Jestem właśnie po zażyciu i chcę się podzielić wiedzą z tymi , którzy się wahają...
      nabrałem w palce... nie liczyłem, ale tak na oko 5-7, wrzuciłem do garnuszka w którym gotuję czaj, nalałem około pół l wody, postawiłem na ogniu, pogotowałem jakiś czas- 2-5 min, dla polepszenia smaku dodałem łyżkę miodu wypiłem pierwszą , potem drugą filiżankę i zacząłem oglądać jakiś film spoglądając czasami na zegarek,dopiero po jakiejś godzinie zaczęła mi opadać głowa i poczułem, że trzeba się ewakuować do koja, wyjrzałem jeszcze przez okno, niebo czyste księżyc świeci, Betelgeza na dziesiątej, coraz słabsza, zasnąłem bardzo szybko, co się działo w początkowej fazie snu- nie pamiętam, a później tj. około 1 obudziłem się i zacząłem przeżywać" sen na jawie"...otworzyłem oczy a sen nie mijał ,w zasadzie to nawet nie sen a obraz zatrzymany w kadrze dalej go widziałem dopiero kilkakrotne wstrząsanie głową pozwoliło mi na normalne postrzeganie obrazów, stąd wiem, że to była 1 w nocy. Ponownie usnąłem, spałem do 8. Wstałem, brak kaca, umysł czysty, mocz jasny, wszystko ok. To by było na tyle, przed snem zalałem grzybki wodą, dziś po kolacji je zjem popiję tą wodą i do usłyszenia.
      nazywam się jak nazywam, mam 170 wzrostu, ważę 90 kg, rocznik 46
      Jerzy












      i zostawiłem do przestygnięcia- piłem małymi łyczkami ,

      Usuń
    4. rafal zwany jako pietras12 sierpnia 2022 05:35

      dziekujemy Jureczku, najlepszego

      Usuń
    5. sredniowiecze napisala matka mateusza zielarka

      Usuń
  7. Ceść, ja jeszcze wszystkich swoich nie zjadłem, a minal juz rok - jeszcze sa dobre? (cały czas w słoju w ciemności)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba co jakiś czas trzeba słój otwierać na chwilę żeby muhomór złapał oddech...

      Usuń
  8. Bardzo ciekawe informacje! Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Waldku obejrzalam na jutubie Twoj wyklad. I pojawiaja sie tam dwa slajdy z wizerunkami: jeden to skandynawska (?) bogini, a drugi to z muchomorem wychodzacym z czola. Czy moglbys podpowiedziec, gdzie mozna o tych rysunkach poczytac? :)

    Magda

    OdpowiedzUsuń
  10. Mleko jest odtrutka na psylocybine....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te grzyby nie zawierają psylocybiny. Komentarz nietrafiony.

      Usuń
  11. Witam ile waży jeden suszony kapelusz ewentualnie ile waży jedna skórka średniej wielkości muchomora?

    OdpowiedzUsuń
  12. najlepsze są duże i płaskie, a co jesli mam młode i okrągłę? stężenie psylocybiny jest mniejsze czy większe? jak z zawartością innych uciążliwych substancji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej znowu psylocybiny? Przecież tu mowa o muchomorze.

      Usuń
    2. Wychodzi na to, że jest takie samo - zerowe. Psylocybina to w innych grzybach.

      Usuń
    3. fellow Cpunie - czytales co pisal ? microdosing to start, a nie skok na srodek jeziora bez umiejetnosci plywania

      Usuń
  13. Jeśli zaleje muchomora sokiem z winogron, zacznie on fermentować czy to znaczy, że muscymol zmieni się w kwas iboteinowy i napój będzie trujący?
    Jak zakonserwować/utrwalić ową miksturę by nie psuła się, a działała chociażby miesiąc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dostałeś jakąś odp? Bo właśnie to mnie ciekawi. Proszę może już coś wiesz

      Usuń
  14. DZIĘKUJE AUTOROWI OD LAT ZBIERAM GRZYBKI NAPRAWDE SĄ SUPER ALE NOWE RECEPTURY ZAWSZE SĄ POTRZEBNE

    OdpowiedzUsuń
  15. Czym mogę zastąpić mocz, gdyż nie ma mowy o piciu. Czy poważne będą tego skutki?

    OdpowiedzUsuń
  16. każdy inteligentny wie o co kaman z tymi grzybkami. Tylko pamiętajmy że jesteśmy pokoleniem wychowanym w cywilizacji a nie w ostępach leśnych i nasze organizmy mogą zareagować reakcją uczuleniową na "kontakt wszelakiej maści" z grzybkami, no i wtedy można się zdziwić tak jak w sytuacji w Grodzisku Mazowieckim i reakcją na "rytuał z żabką". Być może wszystko upraszczam ale jeśli przez ileś tam lat życia jedliśmy pożywienie z naszego kręgu cywilizacyjnego, to nasz organizm może na kontakt z naturą zareagować nieobliczalnie dla nas. Wszystko jest dobrze zanim coś się nie stanie..."Psychodeliki nie powinny być w żadnym wypadku traktowane jak alkohol i stawać się ucieczką od problemów życiowych"----------przecież 99 procent użytkowników ma takie problemy, te najcięższe, bo życiowe"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrzebuję pilnie kilku kapeluszy suszonych, gdzie mogę kupić?
      Próbowałam przez stronę ukraińską, ale tam przekierowują do zapłaty na inną stronę.
      Proszę o podpowiedź, podam namiar na private.

      Usuń
    2. https://www.facebook.com/rafal.konopacki.37 odpowiem ci na priw kupowalem ostatnio z litwy i byly ok i dostawa szybko .Jedyna niedogodnosc to ze przyjmuja zaplate tylko paypalem.pozdro

      Usuń
    3. Grzyby kupować la Litwie, czy Was pogięlo?

      Usuń
  17. Czy można zrobić nalewkę na bazie np. spirytusu pod microdosing? Czy zna Pan przepis ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W artykule jasno jest napisane, by nie łączyć z alkoholem. Polecam przeczytanie całego tekstu, co rozwieje wątpliwości.

      Usuń
    2. Uprzejmie dziękuje.

      Usuń
    3. Na Ukrainie robią wyciąg alkoholowy z muchomora czerwonego świeżego i jest ok. Sam piłem

      Usuń
    4. W artykule pisze ze nie wolno pić napojów gazowanych ze wzgledu na dwutlenek węgla. Nie ma ostrzeżeń zwiazanych z alkoholem i szuszonym muchomorem.

      Usuń
    5. To przeczytaj jeszcze raz ;)

      Usuń
    6. Nie robiłbym nalewki pod microdosing, głównie z powodu samego alkoholu, którego lepiej nie przyjmować codziennie, szczególnie z rana

      Usuń
    7. Nalewkę robi się do stosowania zewnętrznego, a nie do mikrodosingu. Pomaga przy bólach, artretyzmie, zakrzepicy, żylakach , problemach ze stawami. wciera się taką nalewkę w bolące, problemowe miejsca.

      Usuń
  18. Witam, zamierzam zrobić ambrozję. Chciałabym połączyć amanitę z sokiem z winogron, który sama zrobię. Czy musi być on pasteryzowany? Czy może być na cukrze by uniknąć tego procesu? Czy cukier źle wpłynie na całość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne pytanie, dołączam się.
      Pragnę także spytać jaki jest termin przydatności ambrozji.
      I Jakie są Wasze doświadczenia pod względem ilości konsumowanej ambrozji (ile kropelek pod microdosing?)
      Z wyrazami szacunku,
      Człowiek Lasu.

      Usuń
    2. Znasz język polski? Microdosing? Hahaha

      Usuń
  19. czesc wszystkim.
    czy ktos na podstawie wlasnych doswiadczen moglby zrobic male podsumowanie? najbardziej zastanawia mnie kwestia suszenia: powyzej czytamy ze najlepsza jest suszarka i ok 50st w zacienionym miejscu. jednak przegladajac fora nasze i zagraniczne opinie sa rozne, bo inna opcja jest suszenie wstepne na sloncu a pozniej piekarnik i 80st.
    no i jeszcze temat przyjmowania: zjesc wysuszony? gotowac i zrobic zupke? czy moze ambrozje na bazie wody/soku?

    OdpowiedzUsuń
  20. Długi tekst ale z chęcią przeczytałam bo bardzo ciekawie napisane. Teraz wiadomo skąd w ozdobach świątecznych muchomory ha

    OdpowiedzUsuń
  21. Wujek mojego taty dzięki syberyjskiemu myśliwemu uniknął dzięki muchomorom czerwonym śmierci głodowej. Zdowie służyło mu do późnej starości. Oczywiście nie jadł ich na surowo. Przygotowanie ich trwało wiele godzin.

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam jestem na etapie zbierania informacji...jezeli ktos jest juz bardziej zaznajomiony...z muchomorkiem czerwonym...))) to bardzo prosze o wszelkie informacje....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam ,jakie dawki zaleca się przjmowac jeśli chodzi o mikro dawkowanie i co który dzien ,jakie książki polskojezyczne polecacie o grzybie sposobach przyjmowania i prefacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://flyagarictincture.blogspot.com/2011/11/drying-mushrooms.html ciekawa strona

      Usuń
  24. Witam, chciałem wybrać się fo lasu po muchomorki ale brakuje mi trochę wiedzy, na wielu forach informacje są dosyć sprzeczne. Mianowicie, jak długo suszyć muchomorki i kiedy mają najmocniejsze działanie psychoaktywno-psychodeliczne? Podchodzę do tego bardzo poważnie i proszę o poważne odpowiedzi osoby zaznajomione z tematem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak podchodzisz poważnie to może przeczytaj artykuł. przecież jest tam odpowiedź na Twoje pytanie. czytać nie umiesz, więc liczysz na wiedzę z grzybów?

      Usuń
  25. Chciałem je już kiedyś zbierać ale z powodu braku wiedzy wolałem nie ryzykować, co prawda na pewnych stronach były jakieś informacje ale nie tak obszerne i treściwe raczej amatorskie, więc właśnie takiego czegoś szukałem żeby rozwiać wszelkie wątpliwości. Chodzę bardzo często do lasu a taka wiedza jest na wagę złota, naprawdę świetny artykuł, dziękuję i pozdrawiam :)
    Ps. Mam stwierdzony akoholizm, leczę się ale choroba co jakiś czas daje o sobie znać, jakiś czas już myślałem o terapii grzybkami ale w Polsce wszystko nielegalne oprócz alkoholu i tytoniu oczywiście bo obywatel ma być posłusznym niewolnikiem a nie poszerzać horyzonty myślowe, przecież pieniądze z akcyzy muszą się zgadzać i wpływać najlepiej rosnąco, to co zrobisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz przygrzybić. Z alkoholizmu jak również wszelkiego rodzaju uzależnień wyleczy cię korzeń kudzu (kudzu root). Tylko wszelakie trunki wszystko stracą w twoich oczach, nawet piwka nie tkniesz ....

      Usuń
    2. Nieprawda☝️kudzu Mi nic nie dał..Wszystko jest w głowie..Masz Przekonać sam siebie że to jest dla Ciebie złe..

      Usuń
  26. "suszy się w suszarce do grzybów w zacienionym miejscu, najlepiej w temperaturze pokojowej do 40-50 stopni C "na wiór"." - co to dokładnie znaczy? Tzn. Jak wygląda proces? Wkładam grzyby do suszarki na ile? I na jaką temperaturę? Da się je uszuszyc bez suszarki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1, 2 dni. Bez suszarki da się suszyć ale nie ma kontroli nad temperaturą wtedy.

      Usuń
    2. pisal przeciez. Sluchaj sie boga grzybiorza a nie jakiegos cpuna z zimnego cemnego pokkoju zajezdzajacego grzybem. Mowil przeciez ze do 11 dnie na sloncu na balkonie twojego dziadka. A jak spyta co to, to mowisz ze podgrzybki albo ze 'praca z przyrody'. Jak siora to mowisz 'weeez spierdaalaj' i zeby opuscila pokoj i ze ma zawsze pukac przed wejsciem. Grzybiaaaaaaarzu ..

      Usuń
  27. Zbieram ostatnio i obrabiam to jest z blaszek i trochę tej białej warstwy do żółtej warstwy - i skądś nadeszli dwa ludzie kobiety jedna z 40 lat a druga z 70 lat i ta 70 której nie znałem z takim strachem na to co Ja robię i dramatyzuje że Boże może teściową chcę otruć - trochę to było nietaktowane bo nie życzyłem sobie wymiany zdań ale na koniec rzuciłem że w szkole tego nie uczą a starsza kobieta że ona jest za stara - co to za durne przekonanie a ta druga którą widuję nie mówiła zbyt dużo ale ta starsza ,,no patrz muchomory zbiera, dziecko co ty robisz... może teściową chcę otruć.. po co to robisz. itd

    OdpowiedzUsuń
  28. Macie jakiś łatwy sposób na usuwanie blaszek? Czy można ususzyć z nimi? Przyznam ,że usuwanie blaszek z małych grzybów jest bardzo ciężkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blaszki po prostu zeskrobujesz nożem szybko i konkretnie, bez litości nad nimi hehe, a potem suszysz ;)

      Usuń
    2. Blaszkami nie ma co się przejmować raczej

      Usuń
  29. Przeczytałem całość jako ciekawostkę. Przykro mi, ale nie dam się namówić na te podejrzane praktyki.. Wolę borowiki!!;((.. A jak będę chciał ,,odlecieć'', kupię flachę - mniej zachodu i znacznie bezpieczniej !..;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą flachą też bym nie przesadzał,obecnie bardzo mało alkoholi jest otrzymywana drogą destylacji,tylko w reakcjach chemicznych,a te gorsze od muchomora czerwonego.

      Usuń
    2. Bezpieczniej powiadasz 😅 to się lepiej zoriętuj jaki ta flaszka ma na Ciebie wpływ. I co robi z Twoimi bebechami.. alkohol to poprostu łatwy w produkcji produkt do ogłupiania mas i robienia kasy i tylko dlatego jest "legalny" co ciekawe ten bez akcyzy jest już nie legalny 😅

      Usuń
  30. Podobno robi sie z nich lekarstwo na stawy-zalewa sie spirytusem na kilka dni,jak zczarnieje,należy wytrzeć w bolacy staw.Czy to prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nalewka jest brunatna, nie zczerniała :) I tak, stosuje się na ból stawy, zakrzepicę, nerwobóle mięśniowe, opuchlizny i żylaki.

      Usuń
  31. Wyczytałem,że należy zdjąć skórkę tę czerwoną z kapeluszy gdy są jeszcze świeże i tak uczyniłem. Czy dobrze? O zrywaniu blaszek z dołu kapelusza nigdy nie słyszałem przecież nic by nie zostało.
    Proszę o wyczerpującą odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  32. Witajcie, czytam z ogromną ciekawością, już w szkole podstawowej uczono nas ,że to śmieryelny grzyb,jest to tak utrwalone w naszej głowie, może kiedys się odważę, ma cie sprawdzone i uczciwe źródło gdzie można kupić?

    OdpowiedzUsuń
  33. Witajcie, czytam z ogromną ciekawością, już w szkole podstawowej uczono nas ,że to śmieryelny grzyb,jest to tak utrwalone w naszej głowie, może kiedys się odważę, ma cie sprawdzone i uczciwe źródło gdzie można kupić?

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam. Nie mam suszarki do grzybów, wysuszylam jak inne grzyby zazwyczaj - na kaloryferze. Nie były super kruche, ale całkiem całkiem (pewnie trochę wilgoci z powietrza nabrały). Nie znalazłam nigdzie w internecie informacji, czy taka metoda do tych grzybów też się sprawdzi. Jeżeli nie, to idę na nowe zbiory i kupuję suszarkę do grzybów;) Z góry dziękuję za odpowiedż, no i swietny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  35. Proszę powiedzieć, czy nóżki też suszymy? Czy nóżki mają jakieś działanie?

    OdpowiedzUsuń
  36. https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=fr&u=https://www.doctissimo.fr/sante/homeopathie/souches-homeopathiques/agaricus-muscarius&prev=search
    Link co do dawkowania;-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Swiety Grzbok powinien byc przetlumaczony na wszystkie jezyki swiata i nauczany w szkolach podstawowych i srednich, jako przygotowanie do inicjacji w wieku doroslym. Mysle, ze swiat bylby doskonaly...
    To ksiazka ktora kupie pewnie jeszcze wiele razy, jako prezent dla osob ktore kocham. Wspaniala lektrura, ktora pomaga mi w sposob wlasciwy (mam nadzieje) rozpoczac przygode z Amanita. Wielkie DZIEKUJE Waldku!

    OdpowiedzUsuń
  38. Mam na zbyciu trochę tegorocznych. Dobrej jakości, suszone w suszarce. Pisać bogdan-kostka1@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  39. Witam od kwietnia studiuje wiedzę o Amanicie przeczytalam tony informacji obejrzałam dziesiątki filmików i poczułam w sobie gotowość żeby zainicjować to na sobie...w tym roku natura obdarzył nas ogromem tego Grzyba....naxbieralam wzruszyłam i teraz chciałabym zrobić Wino kto te jest opisane w tym artykule ale nie wiem jak to wino dodawać ile wypić może ktoś doświadczony w tym udzieli mi małej wskazówki...Dziękuję i pozdrawiam z Miłością��

    OdpowiedzUsuń
  40. Chetnie pomogę.
    Jakiś adres?

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja jestem w wieku...teściowej i z moim zięciem nazbieraliśmy dość dużo czerwonych i w styczniu bedziemy sobie pić winko. Jestem ciekawa czy będę zadowolona.Opis bardzo dokładny więc nie ma problemu. Dziękuję Waldku za cudowny przekaz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie Pani bardzo zadowolona a zięć jeszcze bardziej ;)

      Usuń
  42. Nazbierałam latem sporo tych grzybów i wysuszyłam w suszarce w tem. 40-50s. potem włożyłam w słoiki i przechowuje je w ciemnym miejscu .Jak do teraz jeszcze się nie odważyłam ich zjeść . Po przeczytaniu tego artykułu przełamię mój lęk i je zacznę zjadać .

    OdpowiedzUsuń
  43. Ciekawe. Nie mogę doczekać się sierpnia. Nazbieram i ususze w suchym powietrzu poddasza. ��

    OdpowiedzUsuń
  44. Mam na zbyciu trochę bogdan-kostka1@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  45. SLAVA, pozdrawiam wszystkich i składam wielkie podziękowania Waldkowi za ogromną pracę ku naszej wspólnej lepszej przyszłości :)
    BOREWIC2

    OdpowiedzUsuń
  46. Ostatnio testowałem z księdzem, na weselu ciotki. Zmieszalismy ambrozję z winem mszalnym, oczywiście przed napojem odmówiliśmy modlitwę. Po 5 minutach odczułem boski dotyk w okolicy lędźwia. Wtem na moich oczach ksiądz zaczął się wykręcać w każdą możliwą strone. Na początku pomyślałem, że musiał zgrzeszyć przez co grzybobóg nie chciał go w swoim królestwie. Dalej nie pamiętam, ponieważ urwał mi się film. Następnego dnia obudziłem sie w kościele pod krzyżem. Księdza nie było. Jak się później okazało został znaleziony dwa tygodnie później w polu obok kościoła martwy. Widocznie modlitwa nie była szczera. Nie polecam mieszać wina z ambrozją. Jednakże od tamtej pory plecy mnie nie bolą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksiądz nie żyje i już Cię w okolicy lędźwia nie boli. Podejrzewam że sam go załatwiłeś bo Ci krzywdę robił...

      Usuń
  47. https://t.me/joinchat/Ha72sUkMTx4IJsLUZMGuNw. tutaj mikro-dawki Ukraińców i Rosjan. jest tu dużo informacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jakiś skandal albo przypuszczalne mroderstwo, dlaczego nikt tego nie zgłosił?!

      Usuń
  48. Cześć, usuwacie blaszke tak ze zostaje tylko ta zolta część? Taki grzybek wtedy jest jak kartka papieru i wazy bardzo mało...ta waga tutaj do spozycia to z blaszka czy bez?
    Jaki jest cel usuwania blaszki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chętnie się dowiem co daje usunięcie blaszek i czy 0,3-1 g pod mikrodawkowanie, to z blaszką, czy bez.
      I jeszcze, co to są "rozsądne odstępy czasowe", w których takie mikro dawki przyjmować?
      Czy ktoś wie? Będę wdzięczna. Kapelusiki się suszą :)

      Usuń
    2. niektórzy usuwają blaszki by szybciej wysuszyć grzybki. Ja nie usuwam. są doskonałe.

      Usuń
  49. Super artykuł 🍄 Wielkie Dziękuję 😀 Moim zdaniem Amanita w połączeniu z medytacją to najlepsza legalna droga do oświecenia. Pozdrawiam ☺️

    OdpowiedzUsuń
  50. Chętnie nabędę od kogoś 20g suszonych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka szkoda, że dopiero teraz tu zajrzałem znowu, bo planowałem wgląd na jutro 21 grudnia tj. Wielką Koniunkcję ;( Tak widocznie miało być ;P Dziękuję za odzew i chęci, ale muszę zadowolić się bardzo malutkim własnym zbiorem, z powodów logistycznych. Pozdrawiam serdecznie i wesołego przesilenia zimowego życzę :-)

      Usuń
  51. Jeśli dobre zrozumiałam, podane dawkowanie dotyczy ilości wagowej SUSZONEGO muchomora?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Świeżego się nie spożywa ze względu na kwas ibotenowy. Choć można, ale wodę w której się je najpierw gotuje odlewa się 3 razy. Po trzykrotnym gotowaniu muchomorki są bieluśkie i nadają się do ugęstowania. To sposób rosyjskich żołnierzy. Gdy stacjonowali po wyzwoleniu w domu mojej prababki w Kielcach, to często przynosili muchomory i kazali jej z nich gotować zupę lub gulasz. I tak jej kazali je obrabiać z tym gotowaniem i odlewanie wody.

      Usuń
    2. można jeść surowego, ale z umiarem bo będą wymioty i biegunka (nic zagrażającego życiu). Są nawet filmy na youtube na których ktoś spożywa surowego Muchomora -np. Sokrates Szaman.
      Tyle tylko, że nie ma większego sensu jeść surowego -może jedynie jako ciekawostkę.

      Usuń
  52. Panie Waldku pięknie napisane, wszystko rozjaśnione, moc jest w Nas bo jestesmy cześcią przyrody. Długo sie przygotowywałem do tej ceremonii i warto przejść na drugą stronę Swiatła :)
    Wczoraj przyjąłem dawkę 7g suszonych kapeluszy i cudownie przyjąłem NR 2021
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  53. Amanita Muscaria przeciąga mnie dzień za dniem przez czyściec. Dzięki niemu zrozumiałam wiele, lecz najważniejsza lekcja to, iż miłość prawdziwa, jedyna, ta łącząca Trójce, jeśli ja poczujesz, nie wolno się jej wyrzec. Idąc przez piekło jest to takie proste. Setki Iluminatów sieją w głowie zwątpienie i potem pytają o prawdę. Nigdy nie upadłam, lecz często cofnąć się musiałam, wspomnieć, poczuć znowu, sięgnąć poza ciało, podać rękę Chrystusowi aby mnie prowadził. Znam Króla swego, ale i on, od 15 lat szkolony, wystawia mnie na nieznośne próby "dla mojego dobra". A przecież niegodnym jest Chrystusową miłość wystawiać na próbę.
    Dziewiąty miesiąc leci odkąd wiemy o sobie, w ziemskie sprawy uwikłani mylimy gwiazdy z ich odbiciem w jeziorze. Może jeszcze nie całkiem jesteśmy gotowi?
    Znaków mamy dość oboje. Mam jednak wrażenie, że on już nie wierzy, że prawdziwy Graal jest mu pisany.
    Czarny poker to straszna gra. Nikomu nie życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaką trójcę??? Jak może coś trójcę łączyć skoro ona nie istnieje!!! Nic dziwnego, że żyjąc w kłamstwie w głowie ci się miesza.

      Usuń
  54. W tym tygodniu opierdziele muchomorsy i napisze trip raport jak będę w stanie

    OdpowiedzUsuń
  55. Ile i w jakich warunkach można przechowywać Ambrozje ?? :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  57. Co tak tutaj cicho na stronie? :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Wszystkich skręciło lub doznali oświecenia i nie muszą już przeglądać internetów by czuć szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  59. matka mnie ganila na grzyby a ja wolalem polezec i popic piwka ale jak juz z 10 miesiecy temu czytalem o muchomorkach lecz juz ich nie bylo w lesie...teraz czekam z niecierpliwoscia...juz czerwiec,za niedluco poszukam i znajde chociaz te 90 dni w ciemnosci to dlugo ale trudno zrobie wszystko jak w opisie.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  60. matka mnie ganila na grzyby a ja wolalem polezec i popic piwka ale jak juz z 10 miesiecy temu czytalem o muchomorkach lecz juz ich nie bylo w lesie...teraz czekam z niecierpliwoscia...juz czerwiec,za niedluco poszukam i znajde chociaz te 90 dni w ciemnosci to dlugo ale trudno zrobie wszystko jak w opisie.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  61. jak dawkować ambrozję? tego wyraźnie nie napisano. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  62. Ktoś z czytających miałby możliwość podzielenia się suszoną Amanitą? :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Rok temu wyszłam z lasu z dziesięcioma litrami amanity. Nie mając pojęcia "dlaczego do jasnej ciasnej niszczę muchomory?!" bo zbieranie grzybów "trujących" było dla mnie ich niszczeniem. Te zebrać musiałam, wiedziałam o tym nieajac żadnej wiedzy o ich właściwościach. Po dotarciu do domu siadłam przed komputerem aby sprawdzić co ja takiego zrobiłam.

    Kto do ambrozji siadł ze mną, nigdy nie żałował.

    W tym roku wszyscy idziemy do lasów, za mało 10 litrów aby obdarować wszystkich, którzy pomocy potrzebowali. Ostatnia porcja czeka w spokoju na zlot na Ślęży aby obdarzyć mądrością Słowian tam jadących.

    Doprawdy cudowną moc ma Ambrozja. Sam GrzyBÓG zaś, nieocenionym jest przyjacielem.

    Niech się darzy, niech lasy tego sezonu okryje czerwono-biała szata, by mocy starczyło dla każdej siostry i każdego brata.

    Sława rodacy, kamraci, wiedźmy i wiedźmini. Niech moc nigdy was nie opuszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ten zlot Słowian na Ślęży odbywa się w któreś przesilenie?
      Chętnie wezmę udział w tak Wielkim wydarzeniu 😊

      Usuń
    2. Zawsze w czasie około 24 czerwca

      Usuń
    3. Jest jakaś strona odnośnie tego wydarzenia?

      Usuń
  64. witam z rybnika ja w tym roku sie dowiedzialem a tal caly czas do nich kopalem , wiec sie przeprosilem i w grudniu zaczynam zabawe by isc ku swiatlu , pozdrawiam kazmirz

    OdpowiedzUsuń
  65. Witam, czy ktoś z odwiedzających ma parę sztuk wysuszonej przygotowanej amanity?

    OdpowiedzUsuń
  66. Rzetelny materiał. Dużo wiedzy na temat grzybów.

    OdpowiedzUsuń
  67. Cenne informacje można tutaj znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  68. Po cholerę ten żydowski bełkot w tekście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdaje się, że ty jeszcze nie dojrzałeś, nosząc w sobie tyle jadu i nienawiści!

      Usuń
    2. Najgorsze, że niektórzy nigdy nie dorosną.

      Usuń
  69. Dobry wieczór. Planuje mikrodawki na początek :) Nazbierałam dziś pare krasnoludków susze na kaloryferze . Jakby ktoś miał ochotę zapoznać mnie ze swoimi doświadczeniami choćby suszenia ( z blaszkami suszyć czy też nie) to proszę pisać kasprzykmatylda@gmail.com. Jestem ze świętokrzyskiego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piekarniku 50-70 stopni. Piekarnik na termoobieg otwarty na grubość kciuka żeby dobrze amanitki wentylowalo.Suszymy do momentu aż będą się łamać jak opłatek.

      Usuń
  70. Hej Waldemar! Chciałbym zaprosić Cię na Discord . Twoja wiedza jest ogromna i byłbyś świetnym nauczycielem na świeżo powstaym serwerze. Zapraszam

    https://discord.gg/3kPpuPYq

    OdpowiedzUsuń
  71. Ech, trochę długo leżały (no ze 4 dni na ręcznikach papierowych), zanim się zebrałem do wyczyszczenia suszarki. Śmierdzące wyrzuciłem, te co na węch były OK to się teraz suszą. Kolor mają dobry, zapach z suszarki też jest w porządku. To moja druga próba, pierwsza się totalnie nie udała, grzyby były ubłocone i w smaku zbyt paskudne, żeby spożyć DZIAŁAJĄCĄ dawkę. Teraz były myte. Wodą. Wszystko co WTEDY zjadłem (w przeliczeniu na surowe ze 2kg) nie dało żadnej fazy. Oczywiście jadłem po 5 do 10g suszu na raz. Jadłem proszek i piłem herbatę. Jak wspominałem - smak był paskudny. Nowy zbiór wygląda apetycznie, pachnie też nieźle. Jest szansa, że będą też działać. Ciekawostka - potarłem oczy rękami "od grzybów", początkowo efekt zbliżony do gazu pieprzowego, ale chyba boleśniejszy jeszcze, po jakiś 15 minutach pojawiła się wizualna jazda trwająca około 10 minut. Kolory zaczęły płynąć, nasycenie kolorów na maksa, obraz wyglądał jak w jakimś teledysku. Byłem przy tym całkowicie przytomny, czułem się bardzo dobrze i prowadziłem auto wracając z grzybobrania. Żadnej zamuły, spowolnienia, problemów z geometrią. Tylko te kolory, jakby ktoś podkręcił nasycenie do poziomu niemożliwego do pokazania na ekranie czy zdjęciu (wide-gamut colors). W sumie to diabli wiedzą, czy te 2kg grzybów co już zjadłem nic nie zrobiło. To było mikrodawkowanie, więc kto wie, może jestem bliżej... Czegokolwiek bliżej warto być. Do jedzenia proszku się chyba już nie zmuszę, tym razem spróbuję po prostu chrupać jak chipsy i trzymać pod językiem. Test z herbatką też będzie - może czysty produkt w połączeniu z czarną herbatą nie będzie niedobry. Herbata z łysiczki jest IMO bardzo smaczna, kumpel kiedyś zepsuł sporą ilość wsypując soli zamiast cukru (w ogóle po co cukier?) ale uratowaliśmy je dodając kostki rosołowej. Smakowało jak rosół ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że miejsce lub/i ziemia, którą grzyby były ubrudzone mogły włynąć na smak. Ja zbieram grzyby w miarę czyste, a te lekko ubrudzone od razu wycieram szmatką, którą mam ze sobą. Takie grzyby wkładam do karyonika wyłozonego papierem do pieczenia. Suszę w cieniu przez czas, który doprowadza do tego, że grzybki się po prostu kruszą w rekach. I takie spożywam do dzisiaj. Swieże tez zalewam spirytusem i trzymam, aż po 1-3 miesiącach zleję nalewkę. Maści robię na osadzie ze spirytusu, na suszu. Wyciągi - ambrozję na wodzie deszczowej. Wszystko z odczuciem, ile i jak często. Trzeba obserwować organizm.

      Usuń
  72. Interesujący wpis. Nietypowy sposób na oczyszczenie organizmu.

    OdpowiedzUsuń
  73. Wow, świetne kompendium na temat mości czerwonego króla, bardzo dużo merytorycznej wiedzy! Szacun za zaangażowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  74. Filmy oglądałem nazbierałem puki co pozytywnie odbieram dawki 0.6 do 1grama suszonych w ciemności i tak trzymanych 5miesiecy Jako introwertyk z lekka depresją nie żyjący o 4lat pracuje palę THC i siedzę w fotelu . jest dzień 3 mikrodawkowania które bardzo pozytywnie odczuwam Bez żadnej fazy po prostu lepiej szerzej troszku jaśniej No jak Waldi napisał Bardziej

    Ps Naród ma poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem lub pamięcią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam dorzucić jakąś aktywność fizyczną do tego. Chociażby spacery / przebieżki po lesie. Amanita działa cuda. Tylko trzeba się dać ponieść!

      Wyleczony z depresji.

      Usuń
  75. Bardzo ciekawy i wyczerpujący wpis o tym muchomorze! Ciekawe czy udałoby się wyhodować takiego grzyba w growkicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  76. "Amanita" odnosi się do rodzaju grzybów, który jest znany z niektórych gatunków trujących dla ludzi, takich jak amanita phalloides, popularnie nazywana muchomorem sromotnikowym. Amanita jest również znana ze swojego charakterystycznego wyglądu, z dużą kapeluszem i białymi blaszkami pod spodem.

    "Amanityna" natomiast to trujący związek chemiczny, który występuje w niektórych gatunkach grzybów, w tym w amanitach. Jest to neurotoksyna, która może uszkodzić wątrobę, nerki i inne narządy, a w niektórych przypadkach może być śmiertelna dla ludzi.

    Podsumowując, amanita to rodzaj grzybów, a amanityna to jedna z toksyn, które mogą występować w niektórych gatunkach amanit.

    OdpowiedzUsuń
  77. Amanita muscaria, znana również jako muchomor czerwony, jest gatunkiem grzyba, który występuje na półkuli północnej, włączając w to Europę, Azję i Amerykę Północną. Jest to interesujący grzyb ze względu na jego charakterystyczny wygląd, z jaskrawoczerwonym kapeluszem pokrytym białymi plamami i białymi blaszkami pod spodem.

    Amanita muscaria jest uważana za grzyb psychoaktywny i od dawna wykorzystywana w celach religijnych i kulturowych przez różne kultury na całym świecie. Zawiera ona różne substancje psychoaktywne, takie jak muscimol i ibotenic acid, które wpływają na działanie układu nerwowego. Niektóre osoby zgłaszają doświadczenia, takie jak euforia, halucynacje wzrokowe i zmiany percepcji po spożyciu Amanita muscaria, ale należy podkreślić, że jest to grzyb silnie toksyczny, który może powodować poważne zaburzenia zdrowotne i nawet zagrażać życiu, więc nie powinien być spożywany bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
  78. Polecam artykuł o mikrodozowaniu na https://drpsy.eu/mikrodozowanie-grzybow-psylocybinowych/

    OdpowiedzUsuń
  79. ciekawe badania do sprawdzenia:
    Muchomor Czerwony - uszkadza wątrobę 5x mniej niż KURKI?
    https://www.youtube.com/watch?v=71B8XweBlak

    OdpowiedzUsuń
  80. Dziękuję 💖 orientuje się ktoś czy znajdę ten skarb w Norwegii ?

    OdpowiedzUsuń
  81. pomyśl o takim rozwiązaniu https://drpsy.eu/pl/growkity/2-golden-teacher-growkit.html

    OdpowiedzUsuń